Stan robótkowy uzyskany w sobotę. Po pruciu oczywiście. Za pierwszym razem przejście pomiędzy spódnicą i korpusem było proste - czyli skończył się motyw i zaczęły oczka prawe. Po dorobieni mniej więcej do prezentowanej wysokości i przymiarce na Lalę stwierdziłam, że zdecydowanie mi się nie podoba. Sprułam. Wypiłam kawkę i wymyśliłam (jednak kofeina czyni cuda) takie przejście:
Skutkiem ponownego robienia korpusu był permanentny brak czasu na skończenie sukienki w niedzielę. Wczoraj wieczorem zrobiłam przód - wisi na Lali i czeka na decyzję , czy mi się podoba, czy znowu prujemy. Wrócę wieczorem i spojrzę świeżym okiem.
Na razie całość wygląda tak:
Stan obecny z tyłu nie nadaje się jeszcze do prezentacji. Całość jest przed ostatecznym blokowaniem. Dokładne pomiary rozmiaru jutro.
Zużycie włóczki powinno się zakończyć na 4 motkach.
Świetnie wymyśliłaś z tym stopniowym przejściem z ażuru na gładki. Już się nie mogę doczekać prezentacji całości na Tobie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda takie przejście, ciekawa jestem zdjęcia na ludziu. *^v^*
OdpowiedzUsuńNa Ludziu to jak będzie słonecznie
OdpowiedzUsuńi znajdę stosowną haleczkę...
OdpowiedzUsuńdobrze wymyslilas to przejszie..wyglada swietnie...a gora..no cos mi brak..ale moze o to chodzi?.o ta prostote gory w polaczeniu z bogatym dolem..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuń