wtorek, 8 czerwca 2010

"Szewc bez butów chodzi..."

Prawda.
Zapotrzebowałam bolerka do sukienki.
Impreza planowana od kilku miesiecy. Gorąco się zrobiło i moje plany garderobiane wyparowały. Sukienka na cienkich naramkach - do kościoła nie wypada....
Z potrzeby chwili przekopałam podręczną pasmanterię (coś pod kolor!!! nie czarne!!!)
Znalazłam.
Z powodu ostaniej fascynacji szydełkiem powstały Zielone ananasy



żeby było śmieszniej bolerko miało mieć rękawy; z powodu braku czasu zdążył powstać tylko jeden (myślałam, że zdążę drugi). Pierwszy został spruty na 10 minut przed wyjściem do Kościoła..
Zrobię dzisiaj te rękawy, bo jak zostawię to ich nigdy nie dorobię..

7 komentarzy:

  1. Bolerko wyglada bardzo ładnie i takie jak jest - jest urocze. Mozliwe, że rękawy dodadzą mu jeszcze uroku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne bolerko z rękawami czy bez.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe bolerko. Ciekawa jestem,
    jak będzie wyglądać z rękawami, więc jeszcze tu wpadnę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Edith Piaf miała podobną przygodę, tez zdążyła wydziergać jeden rękaw (potrzebna była nowa kreacja na koncert), ale z jednym rękawem wystąpiła :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne bolerko! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super bolerko fajny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń