Szaleństwo z wariacjami na temat niedźwiedzich łapek wycisnęło na mnie swoje niezatarte piętno. Zakochałam się chyba w tym wzorze i nie mogę przestać. Z każdą robótką nawiedza mnie wizja łapek z innej włóczki, inna kombinacja rękawów/dekoltu... po prostu szaleję.
Nie lubię kopiować wersji które gdzieś wypatrzę - ostatnio najczęściej u Kath (podziękowania za wynalezienie inspiracji) lub u Dagny (podziękowania za zamieszczenie wzoru) dlatego też moje niedźwiedzie łapki ewoluują podczas powstawania. Z powodu niechęci do robienia próbek (zresztą jak tu zrobić próbkę "na okrągło") moje ćwiczenia przybrały rozmiary użytkowe.
Wersja pierwsza - ćwiczebna (aby opanować wzór)
Moherek Anilux, kolor śliwka, stan zużycia włóczki 2,5 moteczka (250g), drutki z żyłką nr 6
Na korpusie cztery motywy (136 oczek), na rękawy narzucone 43 oczka.
W efekcie końcowym wyszedł rozmiar 42/44. Na mnie niestety sporo za duży ale cieszy się od dziś Koleżanka. Drugie zdjęcie rozjaśnione.
Wersja druga - też ćwiczebna (ciekawe jak by to wyglądało z bawełny??)
Bliżej nie zidentyfikowana bawełna (Allegro) o sznureczkowym splocie, kolor liliowo-szary (zależy od światła), zużycie włóczki ok 220 g, korpus również cztery motywy; na wysokości pachy podcięcie, dorzucenie 45 oczek , 1 motyw i wykończenie dekoltu.
W trakcie robótki nie wyglądało to zbyt ciekawie ale efekt końcowy po wypraniu i założeniu na styropianowy korpusik przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Bluzeczka stała się tuniczką/ sukienką.
Sliczności!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza ta tunika bardzo mi się podoba.
No to mamy podobnie. Ja również szukam miejsca dla frostów w każdym z projektów!
OdpowiedzUsuńSweterki super!
ale super wygląda jako tunika :)))
OdpowiedzUsuń