środa, 30 czerwca 2010

W koszyczku

u Truscaveczki wczoraj wyczytałam wezwanie do robótkowej spowiedzi. O zaniechanych, porzuconych i zostawionych robótkach. Szczerze powiedziawszy to Truscaveczkowa lista biedaków w koszyczku nie wydała mi sie szczególnie długa ale skłoniła mnie do zastanowienia, ile to ja mam takich robótek do których nie przyznaję się sama przed sobą...Wracałam z pracy robiąc w myślach przegląd zakamarków i szuflad (o koszyczku nie wspomnę) Lista biednych niedokończonych robótek stawała sie coraz dłuższa.... Sama nie zdawałam sobie sprawy ile tego jest. Przyjechałam i niczym jakaś nawiedzona zaczęłam wyciągać biedactwa... . Przy okazji znalazłam takie o których zwyczajnie zapomniałam...
Zgodnie z hasłem Będę dzielna i dam radę postanowiłam, że : zrobię tu listę niedokończonych robótek i może w końcu ze wstydu zacznę je kończyć...

1. Długi sweter z ciemno czerwonego moherku ...(brakuje 1/2 jednego rękawa)
2. Rozpinany sweterek z paskiem z Azteki ... (trzeba pozeszywać...)
3. Rozpinany sweterek z Padisaha ... (trzeba nabyc i przyszyć guziki, zeszyc rękawy)
4. Połowa sukienki z elian nicky...
5. Połowa szydełkowo-drutowej bawełnianej bluzeczki...
6. Połowa ażurowej turkusowej bluzeczki z elian nicky...
7. Czarne szydełkowe bolerko z elementów (no, elementów troche brakuje...)
8. Połowa czarnego swetra z Soni (brakuje rękawów)
9. Połowa białego dziecięcego sweterka z Loreny (znowu rękawy...)
10.Malutki niemowlęcy sweterek któremu trzeba powciągać nitki i komuś podarować (domniemany nosiciel sweterka już dawno z niego wyrósł...)

Do kompletu mam tuniczkę z poprzedniego posta która czeka na pochowanie nitek, zielone bolerko, które czeka na guzik i dwie aktualnie rozpoczęte robótki...

ufff.... wyspowiadałam się.


Wielkie dzięki Truscaveczko - zmobilizowałaś mnie i staję do boju!

wtorek, 29 czerwca 2010

Rękawy i coś jeszcze

Nareszcie dorobiłam rękawy - muszę powiedzieć, że podoba mi się wersja z rękawkiem i bez.
dla porównania - bez rękawów


z rękawami





Całość z bawełny Star, szydełko 3, 250g

Popełnię chyba jeszcze jedno - takie bez rękawów i w innym kolorze.

Kolory mnie opętały całkowicie; zakochałam się w fuksjowej Camilli i...



Miała być bluzeczka ale... jest tuniczka; robiło się bardzo dobrze, wzór gazetowy lekko modyfikowany.


Całość 400g, drutki 3,0 i 3,5.

Teraz mam w planach drutowa i szydełkową sukienkę. W związku z planami poszukuje bawełny w kolorze kakao (najlepiej z odrobina mleka); czegoś pośredniego pomiędzy beżem i brązem ... i nie mogę znaleźć... . Grubość owej niteczki też nie jest bez znaczenia (tak 100-130 m/50g)
Jeżeli ktokolwiek miałby jaiś pomysł to z góry dziekuję.

piątek, 25 czerwca 2010

Nic dodać, nic ująć

WYBORY 2010

Nie jestem już żaden smarkacz,
Łeb mam pokryty siwizną.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo zbyt cię kocham, Ojczyzno!
Niejeden ciężar na barkach
Dźwigałem, znosiłem trudy.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo dość mam kłamstw i obłudy.
Gdy spytasz mnie, niedowiarka,
Dlaczego? Wyznam ci szczerze:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo w żadną zmianę nie wierzę.
Skąd wiem, że wybór niedobry?
Nie wierzę w zmiany oblicza,
Bo nie chcę powrotu Ziobry
I teczek Macierewicza.
Bo nie chcę mieć Prezydenta,
Co straszy gejem i Żydem,
Co w każdym widzi agenta,
I może zaszczuć jak Blidę.
Na Jarka nie oddam głosu
Za czasy, gdy był premierem,
Za ten upadek etosu,
I koalicję z Lepperem.
Za to, co wciska ludowi,
Na co pozwala i sprzyja,
Za to, co pisze Sakowicz
I głosi Radio Maryja.
Za sieć podsłuchów i haków,
Wydanie walki elitom,
Za to, że skłócił Rodaków,
Za IV Rzeczpospolitą.
Dziś w duszy mej zakamarkach
Odkrywam decyzji sedno:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo nie jest mi wszystko jedno.
Wybaczcie drwinę i sarkazm,
Odporność z wiekiem się zmniejsza.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo Polska jest najważniejsza!

Wojciech Dąbrowski

skopiowane od effci

Dla mnie boleśnie prawdziwe

wtorek, 8 czerwca 2010

"Szewc bez butów chodzi..."

Prawda.
Zapotrzebowałam bolerka do sukienki.
Impreza planowana od kilku miesiecy. Gorąco się zrobiło i moje plany garderobiane wyparowały. Sukienka na cienkich naramkach - do kościoła nie wypada....
Z potrzeby chwili przekopałam podręczną pasmanterię (coś pod kolor!!! nie czarne!!!)
Znalazłam.
Z powodu ostaniej fascynacji szydełkiem powstały Zielone ananasy



żeby było śmieszniej bolerko miało mieć rękawy; z powodu braku czasu zdążył powstać tylko jeden (myślałam, że zdążę drugi). Pierwszy został spruty na 10 minut przed wyjściem do Kościoła..
Zrobię dzisiaj te rękawy, bo jak zostawię to ich nigdy nie dorobię..