środa, 16 września 2009

Finisz turkusowej fantazji






Nareszcie zakończona; szło jak po grudzie - co zrobione to sprute. Efekt końcowy zadowolił i mnie i właścicielkę (mam nadzieję, ze doczekam sie na zdjęcie)



Niestety, zdjęcia tylko na płasko, panna Lola jest zdecydowanie za mała do prezentacji.
Dane techniczne: włóczka Lorena, kolor 112, zużycie 500g ; wzór frost flowers + kombinacje.

Jest to chyba jeden z ostatnich (na razie) frost-flowersowych wyrobów. Cały rok dziergam tylko łapki...... i trochę mi już obrzydły.

Mam "na drutkach" kilka nowych pomysłów ale na razie ich nie pokażę coby nie zapeszyć. Zdradzę tylko, że zauroczyłam sie włóczką Elian Nicky. Niby akryl a jest jak ....owieczka - taki mieciutki i miły.
Mam nadzieję, że znajdę trochę więcej czasu na dzierganie........

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Wracam....

Strasznie długo mnie tu nie było...Nawet po ulubionych blogach nie miałam czasu i możliwości poszperać....Nie ma to jak nawał pracy na wakacje. Ale szczęśliwie wszystko zmierza do pozytywnego finiszu i będę mogła dziergać, dziergać, dziergać... Tak dalece brakowało mi czasu, że nawetb Turkusowa Fantazja z Loreny nie została dokończona. Mam nadzieję, że uda mi się ją skończyć w tym tygodniu. Po prostu wracam do grona włóczkoholików!!!

czwartek, 25 czerwca 2009

TURKUSOWA FANTAZJA

Turkusowa Lorena
kolor 112
Kolejna frost flowersowa odsłona...
Posted by Picasa

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Owoc pracy weekendowej

Bardzo dziękuje za wszystkie opinie z poprzednich postów. Niestety, nie mam kiedy napisać wszystkiego co w duszy gra.
Chwilowo z powodu braku czasu same fotki. Resztę postaram się nadrobić wieczorem.






czwartek, 18 czerwca 2009

środa, 17 czerwca 2009

czwartek, 4 czerwca 2009

Kompletnie zamotana

Wyczytałam wczoraj na Dzień po dniu o przesyłce z Adriafilu i pojechałam oczywiście macać, głaskać i oglądać. Utknęłam w sklepie na półtorej godziny i nie mogłam się nacieszyć moteczkami. Moja reakcje najlepiej obrazuje reklama Hainekena. Byłam jak dziecko w hurtowni cukierków, jak małpa w bananowym gaju - jednym słowem jak włóczkoholik u bram włóczkowego raju....
Piękne są - żadne zdjęcia nie są w stanie oddać ich uroku, miękkości, puszystości, różnorodności. Mówienie w tym miejscu o cenach było by profanacją...
Dodatkowo, do sklepu dotarła przesyłka z drutkami - oooogromny karton drutków i szydełek wszelkiego rodzaju... Dla mnie był jak skarbiec Ali-Baby - wyło mi w duszy z żalu , że nie mogę mieć wszystkich które bym chciała...
Kiedy wracałam do domu nasunęło mi się jeszcze jedno skojarzenie:
Jako osoba , której dzieciństwo upływało u schyłku poprzedniej siermiężnej epoki, która pamięta puste półki, kolejki po cokolwiek i jednocześnie Pewex, sklepy komercyjne i bezcłowe - czyli całe nieosiągalne dobro za szybką.... i swoją pierwszą wizytę w sklepie w którym było WSZYSTKO - pomyślałam, że przed chwilą poczułam się kobietą światową, mieszkającą naprawdę w Europie, która mogła wejść do sklepu aby obejżeć coś, co do tej pory oglądała tylko na zdjęciach w internecie...
Dlatego BARDZO Uli dziękuję: za to, że jest i przybliżyła mi kolejny raz wielki świat

środa, 3 czerwca 2009

Finisz i PROŚBA

Sukienka , bolerko i komunijny sweterek zakończone. Klątwa dopadła i mnie - nie obyło się bez prucia i poprawek. Rzutem na taśmę wydziergałam w terminie sukienkę i sweterek. Bolerko niestety było lekko spóźnione...
Zdjęcia " na ludziu" będą lada dzień - też na nie czekam. Oczywiście bezzwłocznie po otrzymaniu będę prezentować.
Patrzę na swój robótkowy kosz (bo trudno by było nazwać go koszyczkiem) i dziergadła w różnym stopniu zaawansowania które się z niego wysypują i tak naprawdę nie wiem za które się zabrać...
Obiecałam sobie wykończenie tych wszystkich niedorobionych straszydełek - trzeba zrobić miejsce dla nowych projektów...


W sprawie nowych projektów - mam PROŚBĘ:
Będę robić czarny, prosty sweter. Sweter ma być miękki, ciepły, gruby i jednocześnie lekki. Taki przytulny i miły. Będzie prawdopodobnie użytkowany dosyć intensywnie i dobrze by było żeby sie nie mechacił. Pojedzie na misje do Kazachstanu...
Tu powstaje problem : Z jakiej włóczki? Merino? Alpaka? Kaszmir?Jakiś akryl z wełną?? Mohery jako zbyt kłaczate odpadają .
PODRZUĆCIE PROSZĘ JAKIEŚ TYPY
po przeszukaniu netu skłaniam się ku Merinosowi ale nigdy z niego nic nie robiłam i nie jestem w stanie ocenić walorów użytkowych..


Merinos:

Zdjęcie zapożyczone z interfoxu

czwartek, 14 maja 2009

Balowa Frost flowers dress

Dawno nic nie pokazywałam. Ale nie lenię się ani trochę. Wprost przeciwnie, dziergam tak zapamiętale, że brak mi czasu na nowe wpisy. A trochę się nazbierało...

Sukienka w 75% zakończona. Jako, że góra powinna przylegać do nosicielki (która na szczęście ma wymiary Loli) nastał czas na pierwszą przymiarkę. Tym razem dół jest szerszy - ma 155 cm. Na zdjęciu stanowczo tego nie widać ale używany do suszenia stelaż nie jest na tyle plastyczny żeby zmieniać wymiary. całość w rozmiarze 38/40. Obecna długość to 96 cm. Tworzywem jest Star Altin Basak w kolorze ecru. Góra będzie dosyć mocno wydekoltowana z przodu i troszkę mniej z tyłu. Do sukienki zaplanowane jest z tego powodu króciutkie bolerko z długim rękawem.
Butków i dodatków pojedziemy szukać w sobotę - jako, że wizja jest całkiem precyzyjna to albo kupimy wszystko albo nic.

Jednocześnie z sukienką powstaje komunijny sweterek. Na szczęście Komunie u nas dopiero 31 maja. Zdarzył mi się niespodziewany przypadek. Modelka była obmierzona wszerz i wzdłuż już ze trzy tygodnie temu. Sweterek jest z Loreny - nie miałam żadnego problemu aby przewidzieć wymiary przed i po blokowaniu. Oczka policzone i hajda na druty.... Zrobiłam tak do pach i stwierdziłam, że mi się nie podoba. Sprułam. Zrobiłam po nowemu do pach. Zadowolona z postępu prac tak sobie myślę: "pójdę (modelka komunistka po sąsiedzku przez płot) przymierzę czy długość ok. Może jednak Mama Komunistki się opowie czy nie dłuższy/krótszy" Poszłam. Mierzę i oczom nie wierzę. Brakuje w obwodzie ze 3 centymetry... a miał byś taki lekko luźny... Już myślałam, że źle zmierzyłam ale Rodzinka wyprowadziła mnie z błędu. Modelce się w ciągu tych trzech tygodni nieźle przytyło.... Taka byłam zdruzgotana, że nawet fragmentowi zdjęcia nie zrobiłam ale go nie sprułam. Leży w koszyczku i czeka. Poszukuję po znajomych kompatybilnej do niego dziewczynki - w końcu teraz naprawdę mi się podoba i wolę dorobić rękawy żeby jakieś dzieciątko nosiło. Po drugim pruciu to chyba jednak Lorena nie nadawała by się do niczego.
Robię następny. Oczywiście nie identyczny (nie lubię robić dwóch takich samych rzeczy) ale podobny i jednak zdecydowanie szerszy.
Czas mi się kurczy zatrważająco - sukienka z bolerkiem na 29 maja a sweterek na 31. Mam nadzieję, że zdążę.





piątek, 8 maja 2009

Różności w koszyczku




Tak mi było dobrze...
A tu zimno i brzydko - mam nadzieje , że na weekend się poprawi...

Nic do pokazania; w robótkowym koszyku mnogo kolorów i wzorów, ale jak to u mnie bywa: przez mnogość posuwają się w żółwim tempie. Do kolekcji wyrobów "w trakcie" doszedł komunijny sweterek; Frost flowersowa balowa sukienka jest wydziergana w 50 % - dół gotowy. Z powodu braku czasu na blokowanie części (czyli moczenie i suszenie samej spódnicy) będzie obfocona dopiero w całości; chwilowo wygląda jak kupka nieszczęścia; powinna być gotowa w przyszłym tygodniu.

Dla poprawy humoru tych, które myślą,że tylko im "nie wychodzi" :
Taka jest moja historia:

Zrobiłam topik (prezentowany na zdjęciu) z włóczki - tasiemki wiskozowej - ślicznej i białej ale śliskiej jak nieszczęście. Z powodu śliskości wszystkie połączenia nitek wymagały przyszycia ponieważ każde wiązanie rozwiązywało się po zamoczeniu. Tak szybciutko, szybciutko poprzyszywałam i poszłam wymoczyć bo białe się lekko ubrudziło i wiskoza wydzielała swój specyficzny zapach...
Wyprałam, wykręciłam w ręczniku i rozłożyłam do wyschnięcia.



Topik sechł ze dwa dni i cieszył moje oko. Kulminacja nastąpiła jak go z tego ręcznika zdjęłam - raniutko szykując się do pracy - jako że wiskoza jest dosyć ciężka i jak nadmieniłam śliska jak diabli to na moich zbaraniałych oczach po zwyczajnym podniesieniu wyrobu ... spruło się samoczynnie pół pleców... z tej prędkości pewnie gdzieś nie doszyłam niteczki... Zdarzenie miało miejsce jakiś czas temu ale właśnie dziś znalazłam jedyną pozostałość po tym dziergadle - zdjęcie w komórce...

wtorek, 28 kwietnia 2009

Kaszmir


Naszej blogowej koleżance udało się dopiąć swego i powstał


Kaszmir


W imieniu Laury zapraszam !!!

Dzikie zwierzaczki








Posted by Picasa

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Malinowy i liściasty

Z powodu przepięknej pogody sesja plenerowa:



Przód:



Tył:




z wypełnieniem :



Zielony liściasty z przerobionym dekoltem:


Tym razem kolory wyszły ok.


Posted by Picasa

piątek, 24 kwietnia 2009

Smakowity arbuzowo-malinowy

Arbuzowo - malinowy na finiszu.




Strasznie trudno uchwycić kolor, tym bardziej, że zdjęcia ogólnie kiepskie. Kolor bardziej zgodny z oryginałem na pierwszym zdjęciu. Dzisiaj powinnam już dysponować przyzwoitym aparatem i postaram się aby kolejne były lepsze. Bluzeczce jeszcze brakuje rękawów; poprzednie zostały sprute - jakoś mi nie pasowały do całości. Mam nadzieję, że te które są robione obecnie będą mi się bardziej podobały. Włóczka Kaja, druty 3,5.

Z utęsknieniem czekam na weekend ; w Wielkopolsce zapowiadają ładną pogodę;
Dziergane obecne robótki na ukończeniu - dzisiaj dokończę Malinowy a jutro Mamusiowy miodowy; jako z moich doświadczeń wynika nie należy zaczynać nowych robótek w niedzielę (jakoś zawsze coś z nimi jest nie tak i to co zrobię to spruję), w planach na niedzielne popołudnie mam naukę robienia frywolitek - strasznie mi się podobają a jakoś nigdy wcześniej nie nauczyłam się ich robienia. Obawiam się tylko, że złapię nowego bakcyla...

Wszystkim życzę przyjemnego weekendu

Blokowanie

Z powodu kilku maili w tym temacie i zapytania Jadwigi :

Znakomita większość moich robótek jest wykonywana w całości - od góry lub od dołu. Jak wielokrotnie pisałam nie lubię zeszywania i uważam, że większość robótek układa się ( moim zdaniem) lepiej bez szwów bocznych. Czasami, w niektórych modelach rękawy są robione osobno i wszywane. Z tego powodu blokowanie w moim wykonaniu odbywa się na Loli - Lola została zakupiona głównie z tego powodu a wymiary ma prawie zgodne z właścicielką.

Bawełna i mieszanki z bawełną: moczę w ciepłej wodzie z dodatkiem płynu do płukania, wyciskam w ręcznik i delikatnie w ręczniku odwirowuję; jeszcze mokre zakładam na Lolę i pozostawiam do wyschnięcia.
Akryle i mieszanki akrylowe j.w.
Wiskozy i inne włókna sztuczne j.w.
Wełnę, mohery i mieszanki z przewagą wełny ulegają krótkiemu zamoczeniu w wodzie z dodatkiem balsamu do włosów , woda jest letnia a dalsza procedura nie zawiera odwirowywania tylko wygniatanie wody w kolejnym ręczniku za pomocą udeptywania (wyrób w środku jest raczej pięknie rozkładany i zwijanie odbywa się metodą naleśnikową); po wygniataniu jest rozkładany na płasko i formowany w celu uzyskania pożądanych kształtów i rozmiarów; naciąganie na Lolę odbywa się dopiero kiedy dziergadło jest tylko lekko wilgotne.



Więcej i bardziej szczegółowo o blokowaniu znajdziecie tutaj

środa, 22 kwietnia 2009

Z zaskoczenia

Z zaskoczenia dostałam od Kocurka nieoczekiwany prezent

Jest mi niezmiernie miło i bardzo się z tego cieszę. Bardzo Ci Kocurku dziękuję!!

Z nominacjami mam problem, Lubię wszystkie blogi, które odwiedzam. Jednak aby zabawa kręciła się dalej, wyróżniam (kolejność najzupełniej przypadkowa) -

Laurę

Karinę

Iwonę

yarnFerret

Seremity

Poppy

Herbimanię

Fiubździu


I wszystkie pozostałe blogi które odwiedzam i czytam.

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Liściasty



Zielone, liściaste elfie ubranko zakończone. Chociaż nie przepadam za zieleniami to ta wyjatkowo przypadła mi do smaku. W oryginale kolor zielono - groszkowy; jasno oliwkowy.
Pomysł własny; obrzydło mi czytanie opisów i kopiowanie pomysłów. Muszę zrobić jeszcze kilka własnych projektów i może dojdę do pionu robótkowo - moralnego (że jeszcze coś potrafię wymyślić i stworzyć).
Całość: 270 g Loreny kolor 114 (zdecydowanie nie wyszedł na zdjęciu); drutki nr 4; oczywiście dziergane w całości - bezszwowo.
Na drutkach w formie średni zaawansowanej mam jeszcze słodko miodowy Mamusiowy i soczyście arbuzowy z włóczki Kaja; arbuzowy powstaje przez wyprzedaż w Zamotanych (nie mogłam się powstrzymać przed nabyciem), tamże została nabyta Kaja w kolorze ecru która mi idealnie przypasowała do zestawu sweterkowo - sukienkowego z poprzedniego posta.

Obiecałam sobie solennie, że nie zacznę następnych robótek przed zakończeniem obecnie królujących i... teraz mi idzie piorunem; tak sie spieszę jak bym robiła na akord (ale do Dagny wciąż mi daleko ).

piątek, 17 kwietnia 2009

Pomoc potrzebna od zaraz

Oczywiście moja wczorajsza wyprawa do Zamotanych nie skończyła się na Lorenie... Po pół godzinie obchodzenia, głaskania i miętoszenia moteczków (wszystkie chcę!!!) przypomniało mi się, że miałam nabyć bawełnę w kolorze łagodnego różu w celu zrobienia kapelusika i sandałków dla malutkiej dziewczynki. Oczywiście na miejscu już dorobiłam sobie teorię o konieczności zrobienia również sukienusi. Bawełnę mam - gładki, łagodny Star Altin Basak.



No... i teraz mam problem; od kilkunastu lat nie robiłam nic takiego małego. Na pewno macie jakieś gotowce (wymiary, rozmiary) - PROSZĘ podzielcie się albo dajcie namiar gdzie takowe można znaleźć.
Całość ma być dla dziewczynki 3-4 miesięcznej (taki wiek będzie miała latem, chwilowo ma dwa tygodnie); Głupio by mi było jakbym wydziergała sporo za dużą...

I tak upadło moje postanowienie o nie kupowaniu włóczek; usprawiedliwiam się, że zakupy celowe się nie liczą...

czwartek, 16 kwietnia 2009

Wszystko przez Kocurka !!!

Wszystko przez Kocurka !!! Wskoczyłam na Kocurkowego bloga i co??
...urzekła mnie Viola



No i sama pogrzebałam, poszukałam i znalazłam (zawsze coś wpadnie w oko)







I co ja teraz mam robić??? W sensie najpierw robić, oczywiście...
Aż się boję pozaglądać na inne blogi , bo ani chybi znowu coś dziewczyny wynalazły...

Już wiem, będę powtarzać mantrę:

Muszę dokończyć zaczęte robótki, nie będę kupować następnej włóczki...
Muszę dokończyć zaczęte robótki, nie będę kupować następnej włóczki...
Muszę dokończyć zaczęte robótki, nie będę kupować następnej włóczki...

Jak tak dalej pójdzie, to chyba zrobię grafik do 2010 roku...

wtorek, 14 kwietnia 2009

Ananaski






Pierwsza z rozpoczętych robótek zakończona.
Bawełna Miya kolor 7 , 300 g, drutki 3, szydełko 2,5.

Reszta rozpoczętych robótek w fazie wymagającej dodziergania rękawów - myślę , że w tygodniu dokończę przynajmniej Mamusiowy sweterek. Zielona bluzeczka z Loreny czeka na dostarczenie przez pocztę brakujących moteczków. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że będzie taki problem ze znalezieniem koloru - a tu niespodzianka - jakby wymiotło moją Lorenę.....


Musze trochę nadrobić dzierganki - zabieram sie niebawem za "balową" wersję Frost Flowersowej sukienki.

sobota, 11 kwietnia 2009

Zwierzaczki

Zwierzaczki wyglądają jak chomiczki a nie jak kotki. Jednak przyroda nie znosi próżni. Jednego straciłam - 5 zyskałam. To sie nazywa podmianka...
Posted by Picasa

piątek, 10 kwietnia 2009

Włóczkowe życzenia


Kolorowych jajeczek,
Wełnianych owieczek,
Dzierganych kurczaczków,
Pieniędzy w jak maczku;
Szydełkowych babeczek,
Bawełnianych ciasteczek,
Ażurowych torcików
I dobroci w koszyku;
Włóczkowego zająca,
Uśmiechu bez końca,
Spokoju świętego,
Wszystkiego dobrego!!!

piątek, 3 kwietnia 2009

Smutno...

Smutno mi...
Robótki leżą cały tydzień nie ruszane...
Ktoś przejechał Zwierza ....
Teraz nie ma kto mi mruczeć przy robótkowaniu...
Smutno mi, chociaż to był "tylko kot" to dla mnie był to "mój kotek"...

poniedziałek, 30 marca 2009

Frost flowers dress -sesja






Zdjęcia w domu były paskudne. Udało mi się wczoraj rano namówić Małżonka na sesje zdjęciową w ogródku. W największym stresie był fotograf, który nieustannie rozglądał się sprawdzając czy nikt nie widzi jego ślubnej wariatki biegającej po ogródku o 8 rano w niedzielę, koniec marca, zimno jak kotek a ona w letniej sukience i sandałkach... Za ciepło nie było... ale zdjęcia mi osobiście się podobają - mam nadzieję , że Wam też.

Posted by Picasa